poniedziałek, 22 października 2012

Sesyjny Stuff, część 1

Do mojej pierwszej sesji pozostały dokładnie 24 godziny - praktycznie wszystko mam przygotowane. O ile sama fabuła już jakiś czas wcześniej została nakreślona, o tyle wszelaki SS (Sesyjny Stuff), czyli wizualizacje, taktyczna mapa, hand-outy, a nawet specyficzny ekran MG i inne namacalne sesyjne pierdółki, zostały wykonane.

Co jakiś czas zaprezentuję Sesyjny Stuff, który zastosuję wraz z reakcją i zdaniem Graczy. 

W tym wpisie pokażę kwestię mierzalności amunicji. Pomysł zaczerpnięty z bloga o RPG http://rpg-porady.blogspot.com. Nie ukrywam, że w Prologu (pierwszych sesjach) wyeliminowałem kilka aspektów z Neuroshimy, takich jak: choroby, sława, reputacja czy właśnie mierzalność amunicji - spowodowane to jest tylko i wyłącznie próbą skupienia się w pierwszej sesji na fabule, mechanice i klimacie. Dodam, że niebawem te elementy zostaną wprowadzone do rozgrywki.

Wracając do amunicji - pomysł ze znacznikami w pudełkach wydał mi się nie tylko ciekawy, ale także nie obciążający mojej osoby, jako świeżego MG oraz łatwy do wykonania.

Amuncją zostały tabletki. Nieszkodliwe i nieużywane, które zostały "naznaczone klimatem" lakierem do paznokci. Po wyschnięciu i wywietrzeniu mamy gotowe znaczniki, które wygądają tak:



Ok, amunicja może sobie leżeć koło Gracza, który widzi, że zostało mu jeszcze 8 nabojów z magazynka mieszczącego 15. Spodobał mi się pomysł osoby komentującej blog Blera, który podsunął ideę ukrycia amunicji. Już tłumaczę: czy w czasie walki delikwent liczy wystrzelone naboje? Skacząca adrenalina, ból i natłok emocji raczej nie pomogą w ogarnięciu ile jeszcze razy możemy wystrzelić. 
Potrzebny jest magazynek, czyli zaklejone, nieprzeźroczyste pudełeczko, z którego Gracz, wystrzeliwując, będzie wyciągał amunicję, nie wiedząc ile jej jeszcze zostało. Ok, może sobie zapisywać ile wystrzelił, pamiętając początkową liczbę - ale to już jego "problem". Wyobrażasz sobie deklarację strzału, gdzie okazuje się, iż nie ma czym strzelać? Może być ciekawie :)
Magazynkiem zostały małe pudełeczka po tabletkach. Łatwy dostęp do wyjmowania, solidnie zabezpieczone i klimatyczne (dzięki obklejeniu). Wygląda to tak:

Dzięki takiemu zabiegowi mamy problem mierzalności z głowy, klimatyczne przedmioty i coś, co Gracz będzie mieć po sesji - chce zabrać i przynieść potem? Proszę bardzo. Ciekawi mnie reakcja Graczy, jak zresztą na całość, wiadomo :)
Niebawem kolejne SS.

p.s. dziękuję żonie za pomoc :)

4 komentarze:

  1. U mnie zdarzało się, że gracze mimo iż mogli widzieć ile mają naboi (pudełka nie były przezroczyste) czasem zapominali o przeładowaniu i było "klik". Wyraz paniki na twarzy gracza - bezcenny. Nie chciałoby mi się dublować - zapisywanie ile naboi zostało - niby jak. Jeśli gracz chce liczyć niech liczy. No chyba, że jego postać po każdym strzale wyjmuje ołóweczek i robi notkę ku pamięci ;-) Nieprzezroczyste pudełko - hmmm... jak puste, to gracz i tak zauważy ;-) Jeśli robimy nieprzezroczyste, to zostawmy je zupełnie w gestii MG - niech on trzyma naboje - "klik" będzie jeszcze bardziej niewiarygodne.
    Dobrze, że się przygotowujesz do sesji - to bardzo wzbogaca doznania graczy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zobacz, w natłoku wielu kwestii, nie wpadłem na to, że mogą zauważyć, bardzo prosto, że został ostatni nabój...
    Faktycznie - chyba ja będę trzymał te magazynki - dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie że się tak przykładasz :) Pomysł na magazynki też fajny :) Ja używałem na sesji starych łusek do KBKsu :) łuski można załatwić przez neta albo na zaprzyjaźnionej strzelnicy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zawsze miałem problem z liczeniem naboi na sesji i ostro kombinowałem jak rozwiązać ten problem. Ta metoda wydaje mi się bardzo dobra i będę musiał ja wypróbować w najbliższym czasie. Jak to mówią najprostsze pomysły są najlepsze.

    OdpowiedzUsuń