Dlaczego akurat system Neuroshima został przeze mnie
wybrany jako ten, który będzie moim pierwszym w roli MG? Ano jest kilka
powodów, które wypunktuję i krótko z argumentuję, by „wytłumaczyć” moje
motywacje tym uniwersum.
Świat postapokaliptyczny
Nie fantasy, nie sci-fi, a raczej coś w deseń naszych
realiów. Coś, co ma większe prawdopodobieństwo wydarzenia się – nie oszukujmy
się: ogromnych smoków, dziesiątek inteligentnych ras galaktycznych w interakcji
z człowiekiem raczej wcale nie uświadczymy. Przynajmniej ja tak uważam. Z
uniwersum po wojnie atomowej jest inaczej, to się może wydarzyć i łatwiej
wyobrazić mi taki właśnie świat, gdyż jest bliższy naszemu. Ok., ROG to gra
wyobraźni, a na PC uwielbiałem grywać w Zapomniane Krainy. Może taki wiek, inne
spojrzenie na wiele rzeczy? Szczerze, to
nie szukam wyjaśnienia – zwyczajnie, postapo bardziej. Moloch? Mutanci? Prędzej
ich doświadczymy, niż ogromne trolle, czy też kolonizacje setek planet.
Dodatkowo, czy w literaturze, czy w filmie zawsze lubiłem
bardziej niż mniej taki właśnie klimat.
Dodatki oficjalne i fanowskie
Ok, tę argument posiada kilka systemów, jednak nie mogłem go
nie wymienić. Od zawsze byłem łasy na kolekcjonowanie: kaseciaki, komiksy, gry.
Taka mała mania dużego chłopca. Neuroshima ma niezłą linię dodatków nie tylko
oficjalnych (zwłaszcza książki), ale też fanowskich (pdfy, fora). A ja lubię
tego mieć sporo, produkowane, kolorowe, cieszące oko, a zwłaszcza przydatne.
Dodatkowo to znak, że uniwersum nie zmarło po pierwszym
podręczniku, a osiągnęło powien sukces i niektóre dodatki miażdżą.
Narracja w podręcznikach
No to sól ziemi Neuro – język, w którym został napisany każdy
oficjalny dodatek. Czemu?:
- opis świata, mechaniki itd. w formie opowiadania
doświadczonego wyjadacza,
- język polski – prosty, rewelacyjnie wchłaniany przez
czytelnika. Można nawet czytać dla samej przyjemności, a nie uczenia się
uniwersum pod każdym względem,
- humor, który potrafi rozładować cięższe (trudniejsze) momenty
podręcznika.
Cecha mocna, bo cholernie wyróżniająca Neuroshimę.
Zróżnicowanie świata, a rozgrywka
Już wyjaśniam: cztery kolory (style rozgrywki, w uproszczeniu),
kilkanaście różnych profesji, kilka głównych lokacji, które różnią się od
siebie w każdym niemal szczególe oraz setki miejsc, które MG może wymyśleć i opisać,
jak tylko zechce. Raz rozgrywka Łowcą, Zabójcą w stylu stali, raz Szczurem i
Medykiem w rtęci – nie ma opcji, żeby po nawet 10 różnych przygodach (każda po
ileś tam sesji) Neuro się znudziło. Tak myślę, jak będzie? Się okaże.
No pewnie, że są systemy, które również mają tę cechę,
jednak w Neuro jest to tak zarysowane, że przekonuje mnie do siebie, jako MG
PBFowego. Kupiło mnie od razu.
Hand outy i dodatki do sesji
Tygryski lubią dodatki i duperele. W klimacie Neuroshimy
może wykonać tyle materiałów, tak niskich kosztem, jak chyba w żadnym innym
świecie: jakich? O tym będzie osobny wpis, opatrzony zdjęciami.
To praktycznie główne powody, dlaczego system Nueroshimy
jest tym pierwszym. Oczywiście, że jest kilka rzeczy In minus, jednak w ogólnym
zarysie bledną. Jestem ciekaw, jak na te argumenty powyżej będę spoglądał za
rok lub po pięciu innych systemach. Cóż, czas pokaże.
Opis świata, miodność, lokacje, postaci, smaczki i wszystkie dodatki w Neuro sa na najwyższym poziomie. Z punktu doświadczonego gracza i MG stwierdzam jednak, że olbrzymim minusem tego systemu jest mechanika. Na tyle skomplikowana, że nie sprawia takiej frajdy jak powinna (wiele modyfikatorów, których trzeba przestrzegać, kombosy, upierdliwość walki wręcz, średnia przyjemność ze strzelania) a z drugiej strony na tyle prosta, by nie przykładać do niej wagi (schody zaczynają się dopiero przy rzucie). Czytając o niej dobrze się bawimy, ale bardziej przeszkadza niż pomaga w rozgrywce. A wielka szkoda, bo fabularny potencjał jak prawie w żadnym innym systemie.
OdpowiedzUsuńMasz rację - mechanika mnie początkowo odtrąciła, jednak, po spotkaniu z doswiadczonym Graczem i MG, uświadomiłem sobie (a raczej on mnie), że: po to mamy podręcznik i całą zawartość, by z niej korzystać. Jakkolwiek. Pokazał, że to i to można odrzucić, to zamienić itd. Otworzyłem sobie wtedy oczy i pozmieniałem.
OdpowiedzUsuńO zmianach napiszę zapewne po pierwszych sesjach (koniec października).