niedziela, 2 grudnia 2012

Sesyjny stuff, część 3


I przyszedł czas na kolejny Sesyjny Stuff. Tym razem przedstawię materiały, które pozwalają zilustrować walkę w „mojej” Neuroshimie.
Oczywiście, RPG to gra wyobraźni, więc wszystko można sobie zobrazować w głowie. Dwóch gangerów czai się od lewej strony, 20 metrów na północ stoi rozpieprzone BMW, a samemu chowamy się za jakimś murkiem. Ok., fajnie – a co jeśli jesteśmy w stanie naprawdę małym kosztem (materialnym i czasochłonnym) sprawić, że te i inne opisy Gracze widzą na żywo? W sumie nie trudna sprawa. Oto mój pomysł, który wcielam na każdej sesji, gdzie odbywa się walka dystansowa, na przykładzie pierwszej walki z kampanii, którą obecnie prowadzę.

Po pierwsze: postaci

Tak, używam pionków, figurek, jakkolwiek nazwać znaczniki Bohaterów i ich wrogów. Uniwersum Neuroshimy od razu podrzuciło mi pomysł – kapsle. Tak, nic nadzwyczajnego, zgadza się. Produkt łatwo dostępny, prawda? Ale trzeba wymyśleć coś, co rozróżni kapsel chemika od kaznodziei, a szeregowych gangerów od ich przywódcy. Nic prostszego – kupujemy za 3 złote plastelinę. Zazwyczaj w pudełku mamy z 6 kolorów, więc montujemy. Kapsel wypełniany jest odpowiednim kolorem (można zapytać Graczy wcześniej jaki lubią, albo jaki najbardziej kojarzy im się z Bohaterem).

Ok., widzimy kto jest kim. Dalej musimy określić gdzie jest przód, a gdzie tył postaci – w czasie walki to istotna kwestia. Myślałem chwilę i wymyśliłem – otóż na górnej części kapsla, na „ząbkach” nadbudowałem plasteliną plecy postaci. Mając wybrzuszone półkole wiem, że to tył. Wiem również, gdzie jest lewa, a gdzie prawa część ciała postaci. Teraz na polu walki jesteśmy razem z Graczami w stanie łatwo ustalić, że Marcin stoi tyłem do gangera, a Mariusz ma z lewej strony dwa wkurzone dogi. Ok., co jeszcze? Ano to, że jeśli przeciwnikiem jest grupa gangerów,  czy też cztery zmutowane dogi albo trzech Zwiadowców Molocha, to jeden z kolorów zarezerwowany jest właśnie na takie grupki. Dodatkowo wykałaczką wyżłobiłem numery w plastelinie, w środku kapsla. Wcześniej się przygotowałem – Świrus z gangu Szybkich Kul to numer 3, a BillyBoy to 4, co idealnie współgra ze współczynnikami NPCów, które wcześniej przygotowałem.


Tak, dobrze myślicie, powoli idziemy w stronę gry planszowo-taktycznej.

Po drugie: teren

Terenem walk zawsze jest stół, wiadoma sprawa. Tym razem akcja rozgrywa się poza miastem, gdzie jeszcze widnieje zarys drogi, a wokół raczej krajobraz pustynny. Gracze potrafią to sobie wyobrazić, MG potrafi to nieźle opisać. A co powiesz na to, że będzie to w miarę widoczne?
Otwórz googla albo deviantart i wpisz „terrains textures”. Fajne, co nie? Świetna jakość i klimat terenów postapokaliptycznych – chcesz pustynię, ruiny, a może pole pełne radiacji? Bez problemu znajdziesz takie tereny. Tak, masz rację, to te same grafiki, któe wykorzystałem do stworzenia Ekranu MG i magazynków. Teraz tylko poszukaj kogoś z kolorową drukarką – poproś tatę, by w pracy puścił parę kartek, a może kumpel ma w domu taki sprzęt? Zobacz, czy jest dość wysoka jakość (co najmniej 2 tysiące pikseli), czy mają taki sam rozmiar (jak nie, to zmień w najprostszym programie graficznym). Wystarczy kilka różnych wzorów po parę sztuk, a masz tereny na kilka walk. Proste i tanie, a uwierz, że Gracze to docenią.

Mi udało się jeszcze pozyskać siatkę taktyczną w kilku sztukach(dzięki Acid!) – przeźroczysta z wyrysowanymi kwadratami, którą kładę na terenie. Ustaliłem, że kwadrat to 2 metry i sobie ułatwiłem – prościej obliczyć utrudnienia do testów ze względu na odległość, jak również realniej określamy np. bieg, przemieszczanie się itd.


Aha, dodałem jeszcze, że kapsel wręcz idealnie wpasowuje się w dany kwadrat.

Po trzecie: elementy terenu

Drużyna natknęła się na grupkę gangerów, którzy przejechali furą. Z lewej stoi rozbity murek, a z przodu kilka beczek. Tym razem nakrętki od mleka oraz kawałek drewna obkleiłem właśnie wydrukowanymi terenami i już mam potrzebne elementy terenu. Żeby było jeszcze realniej, wielkość elementów terenu co do pionków/kapsli jest w miarę sensowna. Można stworzyć niewielki budynek, zawalony most i co tam nam przyjdzie do głowy używając zwykłego kartonu, wydrukowanego terenu i wyobraźni – wystarczy poświęcić na to trochę czasu.

Masz w rodzinie dzieci? Wiesz, chłopaków w wieku kilku lat? Jeśli tak, to na pewno mają resoraki, którymi się nie bawią,albo które leżą na dnie kartonu. Chrześniak mojej żony posiadał kilka fur…bardzo zniszczonych – idealne postapo. Zdarty lakier, rozbite szyby, wgniecenia. No co? Bawili się. Żmudne negocjacje doprowadziły do tego, że uzyskałem kilka sztuk. I nadają się jako element terenu, jako handout dla Graczy (a niech leży koło ich KP), którzy mają w posiadaniu furę i na pewno przydadzą się niebawem do rozegrania wyścigów.

Jak to wygląda w całości, w czasie walki?





Może nie jest to odkrywcze, ale uzbierane do kupy: małym kosztem materialnym i niewielkim nakładem czasu i sił, zmienią sesję, zapewniam. Moi Gracze, jak wcześniej wspominałem, to doświadczeni wyjadacze, z czego dwóch to aktywni MG. Wrażenie wyłożenia terenu, pionków, elementów terenu i w końcu resoraków było niezłe. Jeden z nich przyznał potem, ze nigdy się nie spotkał z takim sposobem walki w RPG i trochę mu nie pasowało – przyszła kolejna walka i od razu lepiej się poczuł. Drugi z nich do tej pory grywa w figurkowego Warhammera. Coś dodawać? No właśnie, nawet sam przyniósł kilka elementów terenu, które pewnie wykorzystam.

Pewnie niektórzy uznają, że to niepotrzebne, przecież mamy kości, które mogą obrazować postaci na polu walki, mamy popielniczkę, pudełko zapałek, czy nawet słone paluszki, które często są elementami sesji RPG. No i przede wszystkim mamy wyobraźnię. Ok., zgadza się, ale pomyśl, czy tego typu zabieg nie ubarwi sesji, nie zaskoczy Graczy, nie ułatwi? Spróbować możesz, przecież Gracze Cię nie zjedzą. Może im nie przypasuje, ale na pewno docenią to, co zrobiłeś właśnie dla nich.


5 komentarzy:

  1. Fajne i proste :) Podoba mi się , brawo za chęci i pracę wkładaną w przygotowania.

    OdpowiedzUsuń
  2. http://www.seven-wonders.co.uk/paperfriendsindex.html może zamiast kapsli plaskacze ? przejżyj sobie - niektóre mogą się nadać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomysł dobry, chociaż wykorzystanie figurek bardziej do mnie przemawia... mimo to - ten pomysł bezwzględnie jest tańszy. Siatka moim zdaniem niepotrzebna - po co gracze mają dokładnie wiedzieć jaka jest odległość? Żeby się ustawiać tak, żeby nie mieć minusów? Lepiej goły stół i miarka, ewentualnie hexy (też łatwo wydrukować).

    O korzystaniu z gadżetów z innych gier pisałem tutaj:

    http://rpg-porady.blogspot.com/2012/11/korzystanie-z-innych-gier.html

    Można więc nie tylko kapsle, ale żetony z gier strategicznych czy inne ustrojstwa. Uważaj tylko, żeby nie przesadzić - żeby się z tego planszówka nie zrobiła.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki :)
    Plaskacze też wydają się fajne, muszę się temu przyjrzeć, ale znaczniki z Twojego wpisu, Bler, nie przemawiają do mnie, przynajmniej na tym etapie prowadzenia.
    A dopóki nie otrzymam od Graczy informacji zwrotnych, że jest za dużo, albo, że męczy, trzymam się tego :)
    Co do siatki, już zmieniliśmy o 180 stopni zasady walki, ale o tym w kolejnym wpisie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Znaczniki, które zaprezentowałem graficznie są do rozgrywania bitew, oddziałów. I są tylko poglądowe (żeby uzmysłowić o jaki kształt mi chodzi). Do potyczek, gdzie nie liczy się siła oddziału, tylko poszczególni żołnierze są figurki / kapsle.

    Wiedziałem, że po kilku sesjach całkiem zmienisz zasady walki... ;-)

    OdpowiedzUsuń